Chat with us, powered by LiveChat
Historia zegarków, czyli skąd wzięły się popularne dziś czasomierze
Dodano: 01-09-2020 w kategorii: Ciekawostki autor: Pawel Kowal

Zwykle, gdy spoglądamy na  nadgarstek, na którym znajduje się zegarek, by zobaczyć, która godzina, nie zastanawiamy się nad tym, jaka historia stoi za urządzeniem, które zrewolucjonizowało nasze postrzeganie czasu. A stoi za nią wiele wieków różnych prób, eksperymentów, ale i potknięć, które w ostateczności ukształtowały współczesny wygląd i funkcjonalność tych urządzeń.

Ponad pięć tysięcy lat eksperymentów

Szacunkowa data utworzenia pierwszego zegara prowadzi do Cesarstwa Chińskiego. Właśnie w ojczyźnie prochu strzelniczego i jedwabiu dokonał się przełom, dzięki któremu ludzie zaczęli mierzyć czas i rozpoczęli trudną naukę dopasowywania do niego swojej codzienności.

Około trzech tysięcy lat przed naszą erą, na placach w chińskich miastach i wsiach zaczął pojawiać się gnomon. Założenia konstrukcyjne były wręcz banalne i bazowały na pomiarze czasu z wykorzystaniem słońca. Chińczycy ustawiali specjalnie przygotowaną, okrągłą tarczę, którą dzielono na jednostki czasu.

 

Zegar słoneczny – fot: Pixabay (CC, Commercial Use Free)

Pośrodku tarczy stał metalowy pręt. Gdy słońce przemieszczało się po nieboskłonie, cień padał na coraz inne obszary tarczy, wskazując, która w danej chwili jest godzina. Współcześnie nazwalibyśmy więc to urządzenie protoplastą zegara słonecznego, który pojawił się w Europie o wiele później.

Warto odnotować, że w pełni niezależnie od Chińczyków, podobny pomysł opracowali i rozwinęli starożytni Egipcjanie. Twórcy piramid udoskonalili wynalazek, tworząc pierwsze prototypy zegarów księżycowych, które potrafiły wskazywać godzinę także i w nocy. 

W Kraju Faronów powstały też pierwsze klepsydry, które obecnie mają raczej znaczenie dekoracyjne. Pomysł został podchwycony przez Greków, którzy tworzyli nieco bardziej rozbudowane urządzenia tego typu, gdzie ilość surowca, który odpowiadał za pomiar – najczęściej była nim woda – konkretnego przekroju czasowego, na przykład trzech godzin. 

Zegary słoneczne i świecowe

Definicja pierwszych współczesnych zegarów słonecznych różni się nieco od Gnomonu, jaki wymyślili Chińczycy. Każdy wynalazek potrzebuje czasu, by przybrać swoją ostateczną formę i nie inaczej wydarzyło się tym razem. Po wielu wiekach eksperymentów ostateczna funkcjonalność i założenia konstrukcyjne zegara słonecznego usystematyzowały się we wczesnym średniowieczu na terenie Europy.

Kluczowym okazało się odkrycie – czy też właściwie – domniemanie tego, że Ziemia zmienia swoje nachylenie względem słońca o 14 stopni. Z tym błędem pomiarowym poradzono sobie dopiero w XIV wieku i właśnie od tego momentu pomiar był obiektywny, niezależnie od pory roku i wysokości słońca na nieboskłonie.

Niestety, ale nawet dokładnie mierzące czas zegary słoneczne nie niwelowały podstawowych wad konstrukcyjnych: były one w pełni zależne od pogody. Pomiar czasu w nocy był bardzo utrudniony. Legenda głosi, że właśnie ta sytuacja pchnęła ludzkość do stworzenia kolejnej innowacyjnej metody odmierzania czasu.

Zegar słoneczny – fot: Pixabay (CC, Commercial Use Free)

Tą innowacją był zegar świecowy. Technologia wytapiania wosku była opanowana już od setek lat, więc naturalnym wydawało się wysnucie wniosku, że świeca o określonej wysokości spala się przez określony czas -na przykład przez osiem godzin.

W dalszych latach ludzie nauczyli się dodatkowo oznaczać fragmenty świecy (lub ścian czy metalowych podajników, na których te były trzymane) w taki sposób, aby dobrze widoczna linia pokazywała, ile czasu minęło. Jeśli  płomień znajdował się poniżej pewnej linii, oznaczało to, że upłynęły na przykład dwie godziny.

Wynalazek był dopełnieniem zegara słonecznego, bo pozwalał szybko sprawdzić godzinę w budynkach oraz w nocy, jednak nie był wolny od wad. Przede wszystkim, świeca z założenia jest podatna na warunki atmosferyczne. A w starożytnych zamkach przeciągi, które prowadziły do gaśnięcia świec, były na porządku dziennym. Czas był też odmierzany niedokładnie. Dziś powiedzielibyśmy, że była to raczej przybliżona pora, a nie godzina z dokładnością choćby do kwadransa. 

Zapoznaj się:

Precyzja, czyli zegary mechaniczne

Wbrew obiegowej opinii, czas pierwszych użytecznych z punktu widzenia ludzkości maszyn nie rozpoczął się w epoce przemysłowej. Ludzie  średniowiecza mieli pewne sukcesy na polu eksperymentowania z maszynami, choć w dużej mierze były to maszyny o nacechowaniu militarnym, na przykład trebusz czy kusze.

Wiemy, że za wynalezieniem pierwszego zegarka mechanicznego stoją Anglicy. Urządzenie powstało w 1275 roku i zachowało się do dzisiaj. Zainteresowani, którzy chcieliby zobaczyć pierwszy pod wieloma względami przełomowy czasomierz, mogą odwiedzić Katedrę w Salisbury, gdzie znajduje się eksponat. 

Po stronie ciekawostek warto wskazać na to, że urządzenie rodem z Wysp Brytyjskich nie miało powszechnej dziś tarczy, a bazowało na dzwonie, który w tych czasach był powszechnym sposobem informowania, ale i ostrzegania o różnych zdarzeniach. 

Kolejne lata nie były zbyt łaskawe dla twórców zegarów mechanicznych. Sporą rolę odegrały znikoma siła nabywcza zdecydowanej większości populacji. Zegary na wieżach kościołów czy w centrach dużych miast zdominowały krajobraz niemal wszystkich miast w Zachodniej Europie.

Zegar na wieży kościoła, fot: Pixabay (CC, Commercial Use Free)

Przełomowa technologia narodziła się nie gdzie indziej, jak w Szwajcarii, która po dziś dzień uważana jest za ojczyznę zegarków naręcznych. Dużą rolę w ich ewolucji odegrał Peter Henlein, twórca słynnego „jajka norymberskiego”, czyli pierwszego przenośnego zegarka. 

Historycy nie są zgodni co do precyzyjnej daty powstania urządzenia. Można jednak przyjąć, że Henlein ukończył je między 1505 a 1510 rokiem. Mimo że wynalazek Niemca można uznać za protoplastę przenośnych zegarków, to jednak zwykle przyjmuje się, że powstały one w Szwajcarii. W 1574 roku powstał pierwszy zegarek kieszonkowy z tarczą, która była zdobiona licznymi motywami religijnymi. 

Urządzenia nie podbiły całego świata z dnia na dzień. Wręcz przeciwnie. Zegarek kieszonkowy – na obowiązkowym, najlepiej złoconym, łańcuszku, stał się wielkim hitem w dużej mierze dzięki Karolowi II Stuartowi, który rządził Anglią i Szkocją w latach 1649-1685. Monarcha spopularyzował kamizelki, które świetnie „grały” z poręcznymi, bogato zdobionymi zegarkami kieszonkowymi, które szybko rozpowszechniły się na dworach i wśród arystokracji w całej Europie.

Mierzenie czasu a niższe warstwy społeczne

Chcąc zrozumieć niewielką popularność w odmierzaniu czasu przez masy, trzeba zdać sobie sprawę z tego, czym były warstwy społeczne. Na samym szczycie znajdował się władca i jego dwór, którzy mieli nieograniczony dostęp do drogich dóbr. Mieli też moc prawodawczą, a nierzadko cieszyli się niemal boskim kultem.

Na kolejnych stopniach tej piramidy należy umiejscowić arystokrację i magnaterię, która cieszyła się niemal tymi samymi przywilejami, co monarcha, jednak była od niego zależna. Poniżej była szlachta, mieszczaństwo oraz kupcy. Na samym końcu tej piramidy wypada umieścić chłopów, którzy często byli własnością szlachciców, którzy mogli z nimi zrobić dosłownie wszystko.

Zgodnie z wieloma szacunkami, najniższa warstwa społeczna odpowiadała za około 80-90% populacji państw. Były to osoby, które często żyły w najniższym standardzie, który dziś bez chwili zawahania się nazwalibyśmy skrajną biedą. Oczywiste jest, że chłopstwo nie potrzebowało zegarków, ale w jakiś sposób musiało sobie radzić z odmierzaniem czasu, który determinował ich cykl życia. 

Można powiedzieć, że chłop pańszczyźniany ery średniowiecza – gdy znane już były zegary, które znajdowały się w miastach i na dworach szlachty – operował w nieco innych płaszczyznach. Pierwszym cyklem był podstawowy podział na „dzień i noc”. Został on dobrze pokazany w literaturze epoki romantyzmu, która jako pierwsza odważyła się zejść do niższych klas społecznych, a także do ich wierzeń. Dobrze oddaje to słynne mickiewiczowskie „szkiełko i oko”.

Drugi podział, który dominował zwłaszcza w okresie prac na polach, bierze swój początek w bardzo mocnym zakorzenieniu się tradycji chrześcijańskich. Czas często dzielono według modlitw. Powszechne było stwierdzenie przez zarządcę majątku, że wykonanie jakiejś czynności powinno trwać na przykład „pięć zdrowasiek”. 

Próbując opisać rozumienie czasu przez chłopstwo w dzisiejszych realiach, powiedzielibyśmy na przykład, że zrobienie zakupów na obiad zajęło nam pięć „Ojcze Nasz”, a dojście z domu na przystanek trwało aż cztery różańce, bo musieliśmy po drodze wstąpić na pocztę. Pisząc o historii zegarków, warto przypomnieć o tym, że w erze popularyzacji tego urządzenia, korzystało z niego maksymalnie 10-15% ludności państw. Popularyzacja technologii przyszła dopiero w kolejnych epokach.

Masowa produkcja zegarków

Epoka przemysłowa zrewolucjonizowała wiele dziedzin naszego życia. Kluczowe okazało się rozwinięcie produkcji w fabrykach oraz tworzenie pierwszych zasad standaryzacji. Duże zasługi dla rozwoju zegarków naręcznych, które dziś sprzedajemy dla Was na naszej stronie, odegrały Stany Zjednoczone.

Dzięki stosowaniu coraz tańszych tworzyw systematycznie spadała też ich cena. Zresztą, nie tylko w Nowym Świecie, ale także i w Europie. Zegarki przestały kojarzyć się z dobrem luksusowym, na które stać było tylko bardzo zamożnych ludzi.

Często pozwalali sobie na nie kupcy, a po pewnym czasie, także i mieszczaństwo. Chłopi, którzy za sprawą rewolucji przemysłowej, zamienili ziemię orną na fabryki, także obcowali z tą technologią o wiele częściej. W niemal wszystkich firmach czas wyznaczały zegary.

Masowa produkcja zegarków rozkwitła zwłaszcza w Connecticut, później także w Massachusetts. Jedną z ciekawszych innowacji, jaką przyniosła era przemysłowa, jest rezygnacja z nakręcania kluczowego na rzecz obrotu korony czasomierza, który nawet dzisiaj jest integralnym elementem wielu zegarków na całym świecie.

Stary zegarek kieszonkowy (Pixabay, CC, Commercial Use Free)

Wraz z ekspansją technologiczną, świat znany ludziom kurczył się coraz bardziej. Dostanie się z Warszawy do Londynu, nie było już wyprawą, która trwała kilka tygodni. Kolej zdefiniowała łatwość w transporcie z punktu A do punktu B na nowo. Wraz z pierwszymi automobilami, oznaczało to, że trzeba dążyć do usystematyzowania czasu, by przyjezdni, którzy pokonują duże odległości, wiedzieli, jaka w danym mieście czy kraju w danej chwili jest godzina.

Z pomocą przyszły trzy kolejne wynalazki: telegraf, radio oraz telefon. Ten pierwszy potrafił podać godzinę na całym świecie z dokładnością do około minuty. Radio – dzięki imponującej szybkości rozchodzenia się dźwięku – zawężyło ten obszar do około kilku sekund.

W parze z tymi technologiami wiele państw zdecydowało się wprowadzić czas uniwersalny (UT). Po pierwszej wojnie światowej, na skutek rozpowszechnienia się telefonów, Francja – a po niej Anglia i Stany Zjednoczone – wprowadziły pierwsze telefoniczne zegarynki, które podawały czas z dokładnością do setnej sekundy. Nie rozwiązywało to jednak problemu stref czasowych na całym świecie, a jedynie godziny w granicy państw.

Sukcesem było podzielenie planety na strefy czasowe, które dziś znamy pod skrótem UTC. Uniwersalny Czas Koordynowany i słynny południk zero, biegnący przez Greenwich, pozwoliły na szybkie, samodzielne ustalenie, która godzina jest teraz na przykład w Warszawie (UTC+1) czy w Kijowie (UTC+2). 

Piękna historia, która wciąż trwa

Ludzkość za pomocą  zegarów i zegarków rozpoczęła odmierzanie czasu już kilka tysięcy lat temu. Od gnomonu i zegarów nocnych, płynnie przeszliśmy do klepsydr, zegarów mechanicznych i zegarków naręcznych z paskiem, które spopularyzowali w Erze Napoleońskiej Jacquet-Droz oraz Leschot. 

W Polsce pierwsze zegary słoneczne pojawiły się już w XIV wieku, a zegary kościelne czy w granicach miast pojawiły się u nas niedługo po ich popularyzacji w Europie Zachodniej. Warszawa, Gdańsk czy Kraków to jedne z pierwszych miast, gdzie znalazły one swoje zastosowanie w Polsce. 

Sprawdzanie godziny na zegarku (Fot: Pixabay, CC, Commercial Use Free)

Warto zauważyć, że czas i sposoby jego mierzenia towarzyszą nam każdego dnia. Budzik budzi nas o określonej godzinie, a w pracy spędzamy zwykle osiem lub dwanaście godzin. O każdej porze doby możemy spojrzeć na ekran smartfona, gdzie znajduje się zegar cyfrowy, lub na nadgarstek, gdzie wciąż często gości tradycyjny zegarek analogowy. 

Gdy jesteśmy na rynku prawie każdego większego miasta na świecie, zawsze możemy spojrzeć na tarczę kościelnego lub miejskiego zegara. Warto wtedy pamiętać o tym, że za tym pomysłem stoi ponad pięć tysięcy lat prób, eksperymentów i innowacyjnych osób, dzięki którym dziś bez trudu możemy szybko odpowiedzieć sobie na pytanie: która godzina. 

Era smartwatchy

W ciągu ostatnich kilku lat smartwatche stały się czymś więcej niż gadżetami. Historia pomysłu, który po raz pierwszy pojawił się w komiksie z 1946 roku, znacząco zmieniła rynek. By zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo ten rodzaj zegarka różni się od jego tradycyjnych, analogowych kuzynów, trzeba zgłębić świat popkultury masowej, która zaczęła kiełkować w drugiej połowie XX wieku.

Pierwsza wzmianka z 1946 roku to w zasadzie nie tyle, ile smartwatch, co zegarek z radiem. Z jego pomocą, postać stworzona przez amerykańskiego rysownika, Chestera Goulda, porozumiewała się z innymi postaciami. Co ciekawe, ten sam twórca usprawnił później swój pomysł i od 1964 roku zegarek zapewniał bohaterowi możliwość prowadzenia odpowiednika dzisiejszych wideo-czatów.

Smartwatch Apple Watch (Fot: Pixabay, CC, Commercial Use Free)

Sporą rolę w popularyzacji smartwatchy odegrał też serial Star Trek. Posługiwał się nim kapitan Kirk. W późniejszych czasach coraz więcej twórców sięgało po ten pomysł. W tym gronie można wymienić m.in. bohaterów kreskówki Jetsonowie.

Idea została zauważona przez firmę Hamilton, która już w latach siedemdziesiątych wprowadziła na rynek dwa zegarki z rodziny Pulsar: P1 oraz P2. Ich cena była jednak zaporowa, a dostępność bardzo ograniczona. Mimo wszystko, to właśnie ta firma, a zaraz za nią, Seiko i Casio, dostrzegły potencjał, drzemiący w tym segmencie rynku. Wszyscy pamiętamy chyba słynne zegarki ze wbudowanym kalkulatorem – to właśnie protoplasta smartwtchy, jakie znamy.

Dzisiejsze inteligentne zegarki potrafią nieporównywalnie więcej. Monitorują nasze czynności życiowe, wraz z certyfikowanym pomiarem EKG, mają wbudowane moduły GPS, pozwalają na przeglądanie poczty z naszych kont mailowych, a także obsługują setki aplikacji. Warto pamiętać o tym, że ich historia rozpoczęła się dzięki komiksowi, który ukazał się w rok po II Wojnie Światowej.

Historia zegarków Casio

Legendarna marka bierze swój początek w Japonii, gdzie w 1917 roku urodził się Tadao Kashio. Co ciekawe, pierwszy biznes Japończyka nie był związany z branżą zegarków. Skupił się na produkcji kalkulatorów, które były sprzedawane pod szyldem firmy Yubiwa, która zadebiutowała na rynku w 1957 roku.

Firma została później przemianowana na Casio Computer, stopniowo poszerzając zakres działalności. Tadao, wraz ze swoimi braćmi – Kazuro, Toshim i Yukim – szukał możliwości poszerzenia zakresu działalności firmy. Jednym z pierwszych pomysłów braci był rynek zegarków.

W 1974 roku zadebiutował Casiotron – urządzenie, które wyróżniało się mechanizmem kwarcowym, wyświetlaczem LCD oraz dość innowacyjną, jak na tamte czasy funkcją, automatycznego kalendarza. Produkt został ciepło przyjęty przez rynek, co w dużej mierze zaważyło na tym, że firma uczyniła z segmentu zegarków jedną z priorytetowych osi swojej działalności.

Zegarek Casio G-Shock (Fot: Pixabay, CC, Commercial Use Free)

Dość odważną, żeby nie powiedzieć, brawurową decyzją, było połączenie dwóch segmentów działalności Casio – zegarków i kalkulatorów – w jedno urządzenie. Firma postawiła na marketing, który można utożsamić z wielkim turniejem tenisa, Casio World Open. O producencie zrobiło się głośno, a niecodzienna hybryda zegarka z kalkulatorem stała się absolutnym hitem wśród ludzi młodych w wielu państwach świata.

W kolejnych latach działalności, Casio wprowadzało kolejne innowacje. Zegarki miały opinię bardzo kruchych, delikatnych. Rodzina G-Shock, za którą stoi inżynier Kikuo Ibe, obaliła ten mit. Dziś zegarki Casio G-Shock, to wzmocnione, niemal pancerne konstrukcje, które potrafią wytrzymać naprawdę wiele. Producent pokazał też kolekcję dedykowaną stricte dla kobiet, a także zaoferował urządzenia, które potrafiły odtwarzać piosenki z plików mp3. W niespełna 50 lat, z małej, rodzinnej firmy, Casio stało się gigantem, który zatrudnia ponad 12 tysięcy pracowników na całym świecie i wciąż wyznacza standardy w branży.

Historia zegarków Timex

Timex to producent, z którego Amerykanie mogą być naprawdę dumni. Marka ma piękną i długą historię, która zahacza o rewolucję przemysłową, odcisnęła swoje piętno na II Wojnie Światowej i amerykańskim śnie, Myszkę Miki, a nawet „zahacza” o Billa Clintona – prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Firma, która powstała jeszcze w XIX wieku, rozpoczynała od produkcji zegarów kominowych. Producent inspirował się słynnymi, ale i drogimi, zegarkami szwajcarskimi. Po spopularyzowaniu produkcji taśmowej Timex zmienił profil działalności, przestawiając się na zegarki kieszonkowe, a z czasem naręczne.

Jedne z najbardziej rozpoznawalnych urządzeń firmy w pierwszych dekadach jej działalności, to damska linia Elfin oraz słynne „zegarki za dolara”. Timex jest wręcz synonimem przedsiębiorstwa, które wzorowo połączyło niską cenę z bardzo wysoką jakością wykonania. Od założenia firmy, była to jedna z idei, która przyświecała jej twórcom.

Spektakularnym sukcesem okazał się zegarek Yankee, który sprzedał się w ponad 40 milionach egzemplarzy. Zapewne pewną rolę w jego promocji odegrał pisarz Mark Twain, który uznał, że skoro urządzenie za dolara działa dobrze, to nie ma sensu szukać dla niego droższego zamiennika.

Budzik Timex (Fot: Pixabay, CC, Commercial Use Free)

Po drugiej wojnie światowej firma nieco podupadła. Lata 50. to intensywne prace nad nowym, rewolucyjnym urządzeniem. Cierpliwość inżynierów została nagrodzona, ponieważ zegarek Timex został bardzo ciepło przyjęty przez rynek. Po drodze firma wypuściła jeszcze słynny zegarek z Myszką Miki. 

Z czasem producent przeszedł na mechanizm kwarcowy, a także zainteresował się wzmocnionymi produktami, które sprzedawano pod szyldem Ironman. Współpraca z Microsoftem pchnęła firmę do świata nowoczesnej technologii, z którą producent świetnie radzi sobie także i dziś. Amerykańskie przedsiębiorstwo zostało docenione przez byłego prezydenta USA, Billa Clintona, który przez cały czas swojej prezydentury nosił na nadgarstku Timexa z linii Ironman.

Historia zegarków Tommy Hilfiger

Właściciel firmy, o irlandzkich korzeniach nie miał łatwego startu w życiu. Powiedzieć, że Hilfiger musiał walczyć o swoje, to jak nic nie powiedzieć. Początki działalności nie były związane z zegarkami, a branżą odzieżową. Tommy miał kilka swoich butików z odzieżą, jednak nie odniosły one zamierzonego sukcesu.

Dopiero po pewnym czasie i współpracy z takimi ikonami, jak Calvin Klein czy Murjami, jego marka odzieżowa – Tommy Hilfiger Corporation – zaczęła powoli przebijać się w świadomości konsumentów. Sporą rolę w jej rozwoju odegrały zwłaszcza nowoczesne media, na czele z telewizją, a w późniejszym czasie także internetem.

Zegarek Tommy Hilfiger 

Wydaje się, że kluczowym w rozwoju imperium Hilfigera było jednak stawianie na gwiazdy. Jej twarzami byli między innymi Snoop Dogg, Mariah Carey, Leonardo DiCaprio czy David Bowie. Producent nie stroni też od influencerek, a najpopularniejszą z nich jest Gigi Hadid. 

Po pewnym czasie zarząd zdecydował, by rynek zegarków był dopełnieniem oferty odzieżowej przedsiębiorstwa. Dziś jest to nie tylko jedna z gałęzi korporacji, ale jedna z jej głównych osi. Zegarki Tommy Hilfiger wyróżniają się atrakcyjnym designem, dostępnością wielu ciekawych wzorów oraz atrakcyjną ceną, która często nie przekracza kwoty 300-500 złotych.

Historia zegarków Vostok

Naręczne czasomierze zwykle utożsamia się ze Szwajcarią. W opinii wielu osób najlepsze marki pochodzą właśnie z tego kraju. A gdyby tak okazało się, że jedna z legend branży zegarków bierze swój początek w odległym Związku Radzieckim? Właśnie z tym państwem nierozerwalna jest historia ekskluzywnej marki Wostok.

Na tle zachodnioeuropejskiej konkurencji Vostok wciąż jest młodą firmą. Początki firmy datowane są na 1940-41 rok. Zegarki producenta były początkowo produkowane z myślą o radzieckim wojsku. Impulsem było przenoszenie przemysłu w obawie przed wojskami III Rzeszy. To właśnie wtedy w miejscowości Czystopol pojawiły się gotowe taśmy produkcyjne, które przywieziono wprost z Moskwy.

Po II Wojnie Światowej marka rozwijała się, jednak dzięki specyfice ustroju Związku Radzieckiego i całego bloku wschodniego, była ona raczej anonimowa dla Francuzów, Niemców z RFN czy Brytyjczyków. Ciężka praca inżynierów opłaciła się, bo już w latach 60. producent został oficjalnym dostawcą zegarków dla Ministerstwa Obrony ZSRR.

Vostok był też jednym z pierwszych producentów, o którym można powiedzieć, że jego czasomierze znalazły się w kosmosie. Już w 1975 roku Gieorgij Greczko zabrał zegarek poza naszą planetę. Po upadku Związku Radzieckiego firma z Czystopola miała wreszcie okazję, by wypłynąć na szerokie wody.

Tarcza zegarka Vostok (Fot: Pixabay, CC, Commercial Use Free)

Konsumenci bardzo szybko docenili niesamowitą wytrzymałość, styl i ponadczasową elegancję, jaką oferuje marka. Producent nie stroni od nowoczesnych technologii, w tym mechanizmów kwarcowych i automatycznych, które gwarantują niespotykaną w wielu firmach, niezawodność. Producent szybko dostrzegł potencjał drzemiący w klientach ze Starego Kontynentu. Już w 2004 roku, dzięki współpracy Vostok i litewskiej firmy Koliz, powstała spółka Vostok Europe.

Sukcesem okazały się też tak zwane limitacje, dzięki którym każdy posiadacz wie, że zyskuje zegarek ponadczasowy, wyjątkowy. Producent rozwija kilka różnych grup produktów, a w Europie największą popularnością cieszą się rodziny Anchar, Lunkhod oraz Rocket N1.


Najczęściej czytane teksty ZegarkiCentrum.pl:

Zegar atomowy

Szkło szafirowe czy mineralne? 

Czy zegarki Szwajcarskie nadal są najlepsze?

Specjalnie dla Ciebie!
Dopasowane do Twoich preferencji produkty, zniżki i informacje o nowościach.

Jeśli chcesz otrzymywać od nas e-maile, zostaw nam swój adres: